Lato wróciło!! To pewnie cisza przed
burzą i zaraz śniegi nastaną. Zanim to jednak nastąpi możemy
cieszyć się z prawdziwej, złotej jesieni. Weekend zapowiada się
wprost genialnie pogodowo więc szkoda byłoby go zmarnować. Dzisiaj
miało być spacerowo, ale nie, skoro to prawdopodobnie ostatni taki
weekend to będzie wycieczkowo. Mam w głowie dwie fajne wycieczki i
mam nadzieję że obie uda się opisać przed piątkiem.
Pierwsza z nich wymaga udania się na
południe, do Zawoi. Położona u stóp Babiej Góry Zawoja, to
największa wieś w Polsce. Przysiółków, odnóg i rozdroży ma
wiele. Udaliśmy się do Zawoi Policzne gdzie mieści się dolna
stacja kolejki krzesełkowej na Mosorny Groń. Zimą jest tutaj
ośrodek narciarski, poza sezonem kolejka też działa i można
urządzić sobie uroczy spacer. Poza tym jest to jedna z ostatnich
kolejek w okolicy, którą nie jechaliśmy jeszcze.
![]() |
Kolejka na Mosorny Groń |
Wspominałam już
że nienawidzę kolejek krzesełkowych? Nie znoszę, boję się ich
od najmłodszych lat. Młody wiadomo uwielbia, ale ostatnio i
Dziunia, która do tej pory przyjmowała to bez większego
zainteresowania, zapałała entuzjazmem. Obudziła się na parkingu
przy dolnej stacji, otworzyła oko i jak się połapała gdzie jest
to o mało razem z fotelikiem nie wyskoczyła z samochodu. Jazda z
takim małym dzieckiem, obdarzonym ponadto oszołomskim temperamentem
do łatwych nie należy, ale udało się bez strat w ludziach.
Kolejka nie jedzie specjalnie długo ani jakoś szczególnie wysoko.
W drodze powrotnej nawet ja się nie za bardzo bałam:)
W tamte okolice, gdzie lasy liściaste,
bukowe, to tylko jesienią. Płoną góry, płoną lasy chciało by
się zawyć. Nie ma piękniejszych drzew jesienią niż buki. Widoki
cudne.
Z samego Mosornego widok na Zawoję,
pasmo Policy, Babią, Małą Babią i dalej Jałowiec itd.
Szczególnie Babia Góra wygląda hmm.. zwaliście. Szkoda, że przy
słonecznej pogodzie przez większą cześć dnia jest „pod słońce”
i ciężko zrobić dobre zdjęcie. Przy górnej stacji kolejki,
stoliki i ławeczki zachęcające do spożycia ;) Proponuję też
spacerek choćby na Halę Śmietanową i z powrotem. Powinien zająć
jakieś nie całe 2 godzinki, a można podziwiać piękną jesienną
buczynę i trochę pooddychać powietrzem wolnym od krakowskiego
smogu.
![]() |
Widok z Mosornego na północ |
![]() |
Początek szlaku na Halę Śmietanową |
Wygłodniali zjeżdżamy na dół, a
tam, na przeciwko parkingu obiecująco wyglądająca karczma. Ładny
drewniany budynek, stoliki na zewnątrz – super. Jednak nie
koniecznie. Pomimo bardzo miłej obsługi, jedzenie raczej kiepskie.
Nawet bardzo kiepskie. Ceny wskazują na coś lepszego. Radzę
poszukać czegoś lepszego bliżej centrum. Zawoja to wieś
nastawiona na turystykę więc lokali jest sporo. Ten nadrabia chyba
tylko sąsiedztwem wyciągu.
W drodze powrotnej warto zahaczyć o
Zawoją Markową, gdzie możemy zwiedzić muzeum Babiogórskiego
Parku Narodowego oraz nieco wyżej niewielki skansen. Na sam koniec
już wracając, dzieci wyoczyły plac zabaw przy tamtejszej szkole.
Fajny, bardzo fajny i ogólnodostępny. Tam się przeczołgali żeby
bez protestów zasnąć w samochodzie w drodze powrotnej. Bardzo łany
jesienny dzień :)
a Zawoi Centrum byli? powspominacć kolonijne czasy? :)
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia! piękna wycieczka!!
OdpowiedzUsuń