środa, 23 października 2013

(pod)Babiogórska jesień

Lato wróciło!! To pewnie cisza przed burzą i zaraz śniegi nastaną. Zanim to jednak nastąpi możemy cieszyć się z prawdziwej, złotej jesieni. Weekend zapowiada się wprost genialnie pogodowo więc szkoda byłoby go zmarnować. Dzisiaj miało być spacerowo, ale nie, skoro to prawdopodobnie ostatni taki weekend to będzie wycieczkowo. Mam w głowie dwie fajne wycieczki i mam nadzieję że obie uda się opisać przed piątkiem.

Pierwsza z nich wymaga udania się na południe, do Zawoi. Położona u stóp Babiej Góry Zawoja, to największa wieś w Polsce. Przysiółków, odnóg i rozdroży ma wiele. Udaliśmy się do Zawoi Policzne gdzie mieści się dolna stacja kolejki krzesełkowej na Mosorny Groń. Zimą jest tutaj ośrodek narciarski, poza sezonem kolejka też działa i można urządzić sobie uroczy spacer. Poza tym jest to jedna z ostatnich kolejek w okolicy, którą nie jechaliśmy jeszcze. 

Kolejka na Mosorny Groń

Wspominałam już że nienawidzę kolejek krzesełkowych? Nie znoszę, boję się ich od najmłodszych lat. Młody wiadomo uwielbia, ale ostatnio i Dziunia, która do tej pory przyjmowała to bez większego zainteresowania, zapałała entuzjazmem. Obudziła się na parkingu przy dolnej stacji, otworzyła oko i jak się połapała gdzie jest to o mało razem z fotelikiem nie wyskoczyła z samochodu. Jazda z takim małym dzieckiem, obdarzonym ponadto oszołomskim temperamentem do łatwych nie należy, ale udało się bez strat w ludziach. Kolejka nie jedzie specjalnie długo ani jakoś szczególnie wysoko. W drodze powrotnej nawet ja się nie za bardzo bałam:)
W tamte okolice, gdzie lasy liściaste, bukowe, to tylko jesienią. Płoną góry, płoną lasy chciało by się zawyć. Nie ma piękniejszych drzew jesienią niż buki. Widoki cudne.



Z samego Mosornego widok na Zawoję, pasmo Policy, Babią, Małą Babią i dalej Jałowiec itd. Szczególnie Babia Góra wygląda hmm.. zwaliście. Szkoda, że przy słonecznej pogodzie przez większą cześć dnia jest „pod słońce” i ciężko zrobić dobre zdjęcie. Przy górnej stacji kolejki, stoliki i ławeczki zachęcające do spożycia ;) Proponuję też spacerek choćby na Halę Śmietanową i z powrotem. Powinien zająć jakieś nie całe 2 godzinki, a można podziwiać piękną jesienną buczynę i trochę pooddychać powietrzem wolnym od krakowskiego smogu. 

Widok z Mosornego na północ

Początek szlaku na Halę Śmietanową

Wygłodniali zjeżdżamy na dół, a tam, na przeciwko parkingu obiecująco wyglądająca karczma. Ładny drewniany budynek, stoliki na zewnątrz – super. Jednak nie koniecznie. Pomimo bardzo miłej obsługi, jedzenie raczej kiepskie. Nawet bardzo kiepskie. Ceny wskazują na coś lepszego. Radzę poszukać czegoś lepszego bliżej centrum. Zawoja to wieś nastawiona na turystykę więc lokali jest sporo. Ten nadrabia chyba tylko sąsiedztwem wyciągu.

W drodze powrotnej warto zahaczyć o Zawoją Markową, gdzie możemy zwiedzić muzeum Babiogórskiego Parku Narodowego oraz nieco wyżej niewielki skansen. Na sam koniec już wracając, dzieci wyoczyły plac zabaw przy tamtejszej szkole. Fajny, bardzo fajny i ogólnodostępny. Tam się przeczołgali żeby bez protestów zasnąć w samochodzie w drodze powrotnej. Bardzo łany jesienny dzień :)

2 komentarze: