wtorek, 14 kwietnia 2015

Ojcowski Park Narodowy - wycieczka oczywista

Dzisiaj będzie propozycja wycieczki tak oczywista, że aż czekałam 2 lata na wzmiankę o niej.
Cel wycieczek krakowian w słoneczne weekendy, cel wycieczek szkolnych i przedszkolnych, praktyk studenckich itp. Miejsce niewątpliwie niezwykłe, atrakcyjne i piękne. Miejsce zazwyczaj tłoczne, opisane milion razy, obfotografowane z każdej strony. Ale też tutaj można znaleźć ciszę i względny spokój, trzeba tylko wiedzieć gdzie szukać.

Mowa oczywiście o Ojcowskim Parku Narodowym. Położony ok 30 km od Krakowa, jest najmniejszym parkiem narodowym w kraju. Utworzony został w 1956 roku na terenie fragmentu dolin Prądnika i Sąspówki celem ochrony urozmaiconej rzeźby terenu, charakterystycznych zbiorowisk roślinnych oraz rzadkich gatunków zwierząt, w tym występujących liczne w tutejszych jaskiniach, nietoperzy.

Wycieczkę po OPN rozpoczynamy zazwyczaj od słynnego parkingu. Parking jest słynny z tego, że w popularnych terminach nie ma na nim miejsca:) Lepiej przyjechać wcześnie rano albo popołudniem. Oszczędzimy sobie tym samym nerwowego czatowania aż ktoś wyjedzie i zrobi się miejsce. Wtedy wystarczy już tylko wcisnąć się „na lusterka”, zostawić 10 zł parkingowemu, jakimś cudem otworzyć drzwi i już można zacząć się zachwycać otaczającym nas krajobrazem.

Dnem doliny Prądnika prowadzi asfaltowa droga, którą zupełnie niedawno jeździł z Krakowa PKS. Tu mała dygresja: przy parkingu znajduje się stary budynek dworca, pośrodku którego rośnie drzewo (w sensie przez dziurę w dachu) – koniec dygresji. Wracając do asfaltu, to właśnie tamtędy ciągną rzecze ludzkie, które wybrały się tutaj na niedzielne spacery, prosto po sumie, romantyczne spacery z pieskami, tędy też spacerują rodziny z małymi dziećmi w wózkach, emeryci i generalnie jak na Krupówkach. Tak, tak oscypki z grilla też są, i ciupagi, drewniane miecze i góralskie chusty i nawet bary są. I tym asfaltem można przejść dużą część doliny. Można też przebić się przez tłumy i czmychnąć w las. Tam jest już lepiej, bo niedzielni spacerowicze w las nie nie zapuszczają, bo tam kamienie, liście i pod górę iść trzeba. Nie mam nic przeciwko spacerom (żeby nie było). Lepiej wybrać się wózkiem z dzieckiem tutaj niż szlifować bruk za rynku w Krakowie. Sama wiele razy tu z wózkiem łaziłam. Zwykle jednak, jak się dało to nie w weekend bo tłoku nie lubię.

Teraz Młody już jest chłop 6 letni z silnymi nóżkami, a Dziunia na tyle lekka, że można ją w nosidło wsadzić jak się zmęczy. Czmychamy więc w las. Kilka jest miejsc do czmychnięcia, a ja proponuję dzisiaj w lewo, zielonym szlakiem, zaraz za skałką w kształcie hmm...prącia, zwaną Igłą Deotymy. Jest tam drewniana brama i kasa sprzedająca bilety wstępu do jednej z udostępnionych do zwiedzania jaskiń – Jaskini Ciemnej. Tym razem nie udało się jej zwiedzić bo czynna jest dopiero od połowy kwietnia. Szlak wygodnymi zakosami, zabezpieczonymi barierką (oblepioną naklejkami informującymi,że Unia zasponsorowała) wspina się do góry. Co jakiś czas zatrzymujemy się na punktach widokowych, z opisanymi panoramkami, ławeczkami do odsapnięcia, oraz informacjami o tutejszej przyrodzie. 

Widok z Góry Koronnej na Górę Okopy

Rękawica

Szlak wspina się na szczyt góry Koronnej a potem grzbietem przez las na górę Okopy. Na tej ostatniej znajdziemy ślady dawnego grodu obronnego (jest tablica z dokładnym opisem co i jak). Droga jest malownicza i stosunkowo mało uczęszczana. 


Widok z Góry Okopy na Dolinę Prądnika

Przejście zajmie z godzinkę i nie nastarcza trudności. Schodzimy na asfalt jakieś pół kilometra od Bramy Krakowskiej i wracamy nim na parking. 

Brama Krakowska

Dla wielbicieli zamków, oczywiście punktem obowiązkowym jest jeszcze zwiedzenie ruin zamku Kazimierzowskiego w Ojcowie – wchodzącego w skład Szlaku Orlich Gniazd. Wstęp na ruiny jest płatny symboliczne 2 zł (lub coś koło tego). Z zamku zostało niewiele, więc i zwiedzanie nie zajmuje wiele czasu. Przygotowanych jest jednak kilka pomieszczeń w baszcie, makieta z rekonstrukcją zamku. Na dziedzińcu są ławeczki, a widoki z murów na dolinę też niczego sobie. 

Baszta Bramna zamku w Ojcowie



Rekonstrukcja zamku



Oczywiście opisany przeze mnie szlak nie jest jedynym w OPN i zachęcam do zejścia z asfaltu i poznania innych zakątków tego uroczego kawałka świata:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz